Prokrastynacja, to zwlekanie, ociąganie się z realizowaniem zakładanych celów. Tym terminem określa się wszelkie działania, w ramach których przekładamy wszystko na później, co w praktyce często oznacza niepodejmowanie żadnej aktywności albo robienie wszystkiego w ostatnim możliwym momencie, czyli także byle jak. Trudność z realizacją celów może się stać w dłuższej perspektywie przytłaczającym problemem, może powodować nawarstwianie się niewykonanych zadań, prowadzić do poczucia przytłoczenia, stresu i coraz większego lęku i wpływać znacznie na poczucie własnej wartości i samoocenę, oraz chęć i motywację do działania.
Prokrastynacja w swojej istocie ma na celu chronienie nas przed stresem związanym z ewentualną porażką. Najczęściej pojawia się u osób perfekcjonistycznych, które mają wobec siebie bardzo wysokie oczekiwania, które bardzo trudno jest im spełnić. Kiedy tak wysoko ustawimy sobie poprzeczkę doskoczenie do niej jest niemalże niemożliwe, a ryzyko porażki wynosi niemal 100%. Całkiem zrozumiałe jest, że wiele osób w takiej sytuacji woli uniknąć nieprzyjemności związanej z nieuniknioną porażką. I tak działa prokrastynacja: odkładając coś na później, nie muszę myśleć o tym teraz, a więc nie muszę przeżywać lęku i napięcia. Pomyślę o tym jutro. Krótkotrwale przynosi to efekt, ale w dłuższej perspektywie niewykonane zadania powodują coraz większy lęk i niepokój. Dodatkowo pogłębiony przez to, że jest ich coraz więcej.
Prokrastynacja to często domena perfekcjonistów. Pomyśl o tym, jak sprzątasz kuchnię – czy ogarniasz wszystko, żeby było wystarczająco, czy zaczynasz od posprzątania szafki ze sztućcami i poukładania alfabetycznie przypraw? Perfekcjonista, jak coś robi, to na 150%, nie zadowala się byle czym. Sprzątanie kuchni może wtedy zająć 2 dni – traci z oczu ogólny obraz, dopieszczając maksymalnie każdy szczegół. Nigdy nie jest wystarczająco dobrze. Często dopiero zbliżający się deadline sprawia, że jest w stanie coś skończyć, ale nigdy nie jest zadowolony z efektów swojej pracy. Prokrastynacja doskonale rozwija się na podłożu perfekcjonizmu.
Dodatkowym nawozem bywa bardzo silny lęk przed oceną innych oraz wyobrażanie sobie, że zadanie, które przed nami stoi jest niezwykle trudne. Wyobrażamy sobie, że nasza praca zostanie bardzo negatywnie oceniona, a my wraz z nią: szef pomyśli, że jestem idiotą, na pewno okaże się, że źle to obliczyłam… Kiedy trudno nam jest się z tym zmierzyć, łatwiej jest coś odłożyć na później, nie myśleć o tym, bo to przykre, tylko zająć się czymś przyjemnym, jak oglądanie seriali.
Przede wszystkim musimy zdać sobie sprawę z przekonań leżących u podłoża naszych działań. Zastanówmy się, co takiego mogłoby się stać, gdybyśmy zrobili coś na 80%, gdybyśmy zostali źle ocenieni, albo gdybyśmy sobie z czymś nie poradzili. Spróbujmy puścić wodze fantazji i wyobrazić sobie najgorszy możliwy scenariusz, a potem oceńmy, na ile jest prawdopodobny.
Kolejnym krokiem jest planowanie – nawet najtrudniejsze i najbardziej złożone zadania da się podzielić na małe kroki, które wydają się już całkiem możliwe do zrealizowania. Plan zakłada też działanie – czyli robię, a nie myślę, bo często przeszkodą w realizowaniu zadań jest mnożenie wątpliwości i gubienie się w decyzjach. Można umówić się samemu ze sobą, że przez jakiś czas realizuję dane zadanie, niezależnie od efektu, np.: „przez 2 godziny będę dzisiaj pisać pracę magisterską”, nie muszę napisać całej, po prostu przez 2 godziny będę robić tylko to.
Niestety często u podłoża prokrastynacji leżą głębsze przekonania dotyczące własnej wartości, które trudno jest samu zauważyć, albo pokonać. Wtedy dobrym pomysłem, jest skonsultowanie się z psychoterapeutą.